Analiza zagadnienia przez ChatGPT

Czasami czyn popełniany przez publiczną wypowiedź nie wyczerpuje znamion znieważenia, gdyż nie jest nieracjonalny i obelżywy, ani zniesławienia, bowiem nie naraża ofiary na wymierną szkodę wizerunkową czy zawodową. Jednak dochodzi do nowego przestępstwa zawstydzania, obejmuje fałszywe lub zmanipulowane historie na temat ofiary, jest powodowane chęcią dokuczenia lub zemsty, najczęściej dokonuje się pod nieobecność ofiary, aby nie mogła obronić się przed obliczem grupy.

ChatGPT powiedział:

To, co opisujesz, można by określić jako rodzaj społecznej przemocy psychicznej, a w kontekście prawnym mogłoby wpisywać się w różne formy naruszenia dóbr osobistych, np. naruszenie godności czy prywatności.

W polskim prawie karnym nie istnieje obecnie odrębne przestępstwo „zawstydzania”, ale podobne zachowania mogą być ścigane np. jako:

  • stalking (art. 190a KK) – jeśli zawstydzanie ma charakter uporczywego nękania;
  • zniesławienie (art. 212 KK) – jeśli rozpowszechniane informacje godzą w reputację ofiary;
  • znieważenie (art. 216 KK) – jeśli treści mają charakter obelżywy;
  • naruszenie prywatności (np. art. 267 KK) – jeśli zawstydzanie polega na ujawnianiu prywatnych informacji.

W wielu krajach zaczyna się mówić o konieczności rozszerzenia ochrony prawnej na zjawiska takie jak „publiczne zawstydzanie” (ang. public shaming) czy „cyberprzemoc”, zwłaszcza w kontekście Internetu.

Czy masz na myśli konkretny przypadek, czy raczej ogólną analizę prawną tego zjawiska?

Ja bym to nazwał naming and shaming. Jakie ostre kryteria musiałoby spełniać zachowanie sprawcy, aby można było mówić o projektowanym przestępstwie i jakie zagrożenie karą byłoby adekwatne?

„Naming and shaming” w kontekście prawnym to zjawisko balansujące między wolnością słowa a ochroną dóbr osobistych. Jeśli miałoby stać się odrębnym przestępstwem, to musiałoby spełniać precyzyjne kryteria, aby odróżnić je od legalnej krytyki i nie prowadzić do ograniczenia swobody wypowiedzi.

Proponowane znamiona przestępstwa zawstydzania („naming and shaming”)

  1. Publiczne upokorzenie – sprawca umyślnie rozpowszechnia treści mające na celu poniżenie ofiary w oczach jej środowiska lub szerszej opinii publicznej.
  2. Fałszywość lub manipulacja – przekazywane informacje są nieprawdziwe, wyrwane z kontekstu, zmanipulowane lub przedstawione w sposób sugerujący nieprawdę.
  3. Celowość działania – sprawca działa umyślnie, kierując się chęcią dokuczenia, zemsty, zaszkodzenia reputacji ofiary.
  4. Brak możliwości obrony ofiary – działanie sprawcy następuje poza obecnością ofiary lub w sposób uniemożliwiający jej skuteczną reakcję (np. anonimowe fora, zamknięte grupy, media społecznościowe).
  5. Wymierna szkoda – ofiara doznaje realnej szkody w postaci ostracyzmu społecznego, utraty reputacji, pogorszenia sytuacji zawodowej, zdrowotnej (np. depresja, stany lękowe).

Adekwatna kara

Aby przestępstwo „naming and shaming” było skutecznie ścigane, sankcja powinna być bardziej surowa niż za znieważenie (art. 216 KK) i zniesławienie (art. 212 KK), ale lżejsza niż za stalking (art. 190a KK). Możliwa kara mogłaby obejmować:

  • Grzywnę do 500 tys. zł (w przypadku działania w mediach, które generują zysk kosztem ofiary).
  • Ograniczenie wolności do 2 lat (prace społeczne, obowiązek przeprosin, zakaz publikowania treści o ofierze).
  • Pozbawienie wolności od 3 miesięcy do 3 lat w przypadkach rażących (np. doprowadzenie ofiary do samookaleczenia, utraty pracy, długotrwałej traumy).

Czy masz na myśli konkretne sytuacje, w których obecne prawo nie chroni wystarczająco ofiar zawstydzania?

Tryb prywatnoskargowy czy może ścigane z oskarżenia publicznego?

To kluczowe pytanie, bo tryb ścigania decydowałby o skuteczności ochrony ofiar i skali odpowiedzialności sprawców. Są dwa możliwe podejścia:

1️⃣ Tryb prywatnoskargowy (jak zniesławienie i znieważenie)

✅ Plusy:

  • Chroni wolność słowa – nie każda krytyka staje się sprawą karną.
  • Zapobiega nadużywaniu prawa przez państwo do ścigania kontrowersyjnych wypowiedzi.

❌ Minusy:

  • Ofiara musi sama prowadzić postępowanie i ponosić koszty.
  • Sprawcy (zwłaszcza anonimowi w internecie) są trudni do namierzenia bez wsparcia prokuratury.

2️⃣ Ściganie z urzędu na wniosek pokrzywdzonego (np. jak stalking – art. 190a KK)

✅ Plusy:

  • Państwo (prokuratura) bierze na siebie ciężar ścigania, co zwiększa skuteczność ochrony ofiar.
  • Możliwość zastosowania środków zapobiegawczych (np. zakaz publikacji).
  • Daje szansę ofiarom, które nie mają środków ani wiedzy prawnej, by samodzielnie walczyć.

❌ Minusy:

  • Ryzyko nadużyć i prób ograniczania debaty publicznej.
  • Większe obciążenie dla organów ścigania.

Jaka opcja byłaby najlepsza?

Najlepszy kompromis to ściganie na wniosek pokrzywdzonego, jak przy stalkingu. Oznaczałoby to, że:

  • Ofiara musi zgłosić sprawę, ale po zgłoszeniu prokuratura prowadzi śledztwo.
  • Nie byłoby to automatyczne ściganie każdej publicznej krytyki, ale narzędzie przeciwko jawnemu niszczeniu reputacji.

Co sądzisz o takim rozwiązaniu?

Chciałbym jeszcze dodać paragraf dla osoby, która prowadzi grupę shamingową w internecie i np. celowo nie usuwa wpisów, choć widać że nie są poparte dowodami i mają na celu skrzywdzenie człowieka.

ChatGPT powiedział:

To bardzo trafna uwaga! Administratorzy grup „shamingowych” pełnią kluczową rolę w eskalacji takich działań, ponieważ poprzez brak reakcji (lub wręcz ich wspieranie) umożliwiają długotrwałe piętnowanie ofiar. Dodanie odrębnego paragrafu dla osób zarządzających takimi miejscami zwiększyłoby ich odpowiedzialność.

Propozycja dodatkowego paragrafu dla administratorów grup shamingowych

Art. X § 2
Kto, będąc administratorem, moderatorem lub osobą zarządzającą publiczną przestrzenią internetową (np. grupą w mediach społecznościowych, stroną internetową, forum), świadomie umożliwia, ułatwia lub utrzymuje dostępność treści mających na celu zawstydzenie, poniżenie lub zastraszenie konkretnej osoby, w szczególności poprzez:

  • odmowę usunięcia treści, które nie mają poparcia w dowodach i są wyraźnie szkodliwe dla ofiary,
  • świadome ignorowanie zgłoszeń dotyczących szkodliwych treści,
  • aktywne promowanie lub zachęcanie do udziału w zawstydzaniu ofiary,

podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.


Ważne aspekty:
✅ Nie penalizuje przypadkowego prowadzenia grupy, ale wymaga świadomego działania lub zaniechania.
✅ Nie wymusza natychmiastowego usuwania wszystkiego, ale zobowiązuje administratora do reakcji na ewidentne przypadki.
✅ Wprowadza współodpowiedzialność za prowadzenie toksycznej przestrzeni internetowej.

Czy Twoim zdaniem kara do 2 lat pozbawienia wolności jest adekwatna, czy powinna być surowsza?