Autor: admin

  • Przykład 2

    Grupa FB „Return – Tinder i Badoo sekcja ostrzegawcza tylko dla Kobiet”

    https://www.facebook.com/groups/580822213744724/posts/1155890066237933/

    Analiza ChatGPT

    Ten wpis ma znacznie poważniejszy charakter niż poprzedni. Oceniając go pod kątem potencjalnego przestępstwa „naming and shaming” oraz obecnego stanu prawnego, warto przyjrzeć się kilku kluczowym kwestiom.

    1. Publiczne upokorzenie

    Wpis wyraźnie ma na celu przedstawienie ex-partnera w bardzo negatywnym świetle. Choć nie podaje jego nazwiska ani innych danych umożliwiających natychmiastową identyfikację, to w kręgu znajomych i osób z danego środowiska może być on łatwo rozpoznany.

    2. Świadome manipulowanie wizerunkiem 🟠

    Wpis przedstawia wyłącznie jedną stronę relacji, zawiera subiektywne oceny („manipulacje”, „gaslighting”, „brak empatii”), ale także bardzo poważne zarzuty o przemoc fizyczną. Jeśli są one prawdziwe, mogą mieć znaczenie dla ochrony innych osób, ale jeśli są fałszywe lub przesadzone, mogą naruszać dobre imię ex-partnera.

    3. Zastraszenie lub izolacja społeczna

    Wpis może prowadzić do społecznego wykluczenia mężczyzny, zwłaszcza w kręgach randkowych. Ostrzeganie przed nim i sugerowanie, że każda dziewczyna „ma takie samo zdanie”, stawia go w sytuacji, gdzie potencjalne partnerki będą go unikać.

    4. Celowe działanie na szkodę ofiary

    Jest jasne, że autorka chce przestrzec inne kobiety, ale jednocześnie działa w sposób, który może zniszczyć reputację byłego partnera. Może mieć również motyw odwetu za rzekome krzywdy doznane w relacji.

    5. Zarzuty przestępstwa (przemoc fizyczna, manipulacja, groźby)

    Wpis zawiera bardzo poważne oskarżenia, które – jeśli są prawdziwe – powinny być zgłoszone na policję. Jeśli są bezpodstawne lub nieudowodnione, mogą stanowić zniesławienie (art. 212 KK).

    Nasz komentarz

    Istotnie, tutaj prawdopodobnie doszło także do wypełnienia znamion zniesławienia. Kobieta po mającym trwać dłużej związku oczywiście ma prawo czuć się rozgoryczona, jednak modelowy obywatel w sytuacji doświadczania przemocy zawiadamia organy ścigania, a nie publicznie zawstydza rzekomego sprawcę. Dochodzi bowiem do kuriozalnej sytuacji, w której wydaje się, że kobiecie podobało się takie traktowanie i dopiero po zerwaniu związku zmieniła zdanie i chce w ramach retaliacji zaszkodzić byłemu partnerowi, chociaż wie, że Policja odmówiłaby prowadzenia postępowania ze względu na kontratyp zgody.

  • Przykład 1

    Grupa FB „Return – Tinder i Badoo sekcja ostrzegawcza tylko dla Kobiet”

    https://www.facebook.com/groups/580822213744724/posts/1156649569495316

    I pobieżna analiza od ChatGPT:

    Analizując tę treść pod kątem ewentualnego przestępstwa „naming and shaming”, należy zastanowić się, czy spełnia ona proponowane znamiona takiego czynu.

    Ocena pod kątem potencjalnego przestępstwa zawstydzania

    1. Publiczne upokorzenie

    Post jest publiczny, zawiera imię oraz wiek osoby, a także oznaczenie miasta, co pozwala ją zidentyfikować. Ton wypowiedzi jest oceniający i krytyczny, co może prowadzić do jej napiętnowania w lokalnej społeczności.

    2. Świadome manipulowanie wizerunkiem 🟠

    W poście padają negatywne oceny moralne („manipuluje”, „omami was”, „nie miał odwagi się przyznać”), ale nie ma jednoznacznych fałszywych twierdzeń o faktach, tylko subiektywna interpretacja zachowań. Gdyby autorka twierdziła, że np. „oszukuje kobiety w celach finansowych” lub „jest żonaty”, a byłoby to nieprawdą, mielibyśmy klasyczne zniesławienie.

    3. Zastraszenie lub izolacja społeczna 🟠

    Choć post nie wzywa wprost do bojkotu Mateusza, to może go narażać na ostracyzm społeczny – zwłaszcza jeśli post zyska popularność. Dziewczyny mogą go unikać, co wpływa na jego życie towarzyskie i relacyjne.

    4. Celowe działanie na szkodę ofiary

    Jest oczywiste, że autorka chce ostrzec inne kobiety i potencjalnie uniemożliwić mu przyszłe relacje. To działanie ma charakter intencjonalny i ukierunkowany na zmianę jego społecznego postrzegania.

    Nasz komentarz:

    Nie da się ukryć, że szczegóły życia seksualnego pana Mateusza są jego osobistą i całkowicie prywatną sprawą, z pewnością nie życzyłby sobie ich analizowania publicznie, w dodatku pod swoim zdjęciem. Dodajmy, że pani Diana nie przedstawiła żadnego dowodu na jego rzekomą rozwiązłość i snuje jedynie domysły na skutek odrzucenia, którego doznała, gdyż nie zdecydowała się na oczekiwany kolejny krok w budowaniu trwałej relacji. W chwili, gdy postanowiła odreagować swoją gorycz poprzez opublikowanie przytoczonej treści, doszło do tego co naszym zdaniem jest istotą przestępstwa naming and shamingu.